The
last two days in Andalucia I spent in my beloved Rosario , only then it was „climbable”. Unfortunately
I had to leave Andalucia particularly that a group of climbing friends were
awaiting me in Rode. I had a pleasure of climbing with them for the next month.
I invited Misia, Wera, Ula, Lech and Marcin
Jamkowski to join me in Rodellar. Our health was overlooked by irreplaceable
Jakub Saniewski J
We had a brilliant time together which I am sure you can see from the pictures J
Ostatnie dwa dni w Andaluzji spędziłam w ukochanym Rosario, które dopiero wtedy było "wspinalne". Niestety musiałam opuścić Andaluzje, tym bardziej że w Rode czekała na mnie ekipa znajomych z którymi miałam przyjemność się wspinać przez kolejny miesiąc. We had a brilliant time together which I am sure you can see from the pictures J
Do Rodellaru zaprosiłam: Misie, Werke, jak również Ule z Lechem i Marcina Jamkowskiego.
Nad stanem zdrowotnym naszej ekipy czuwał niezastąpiony Jakub Saniewski :-)
Razem spędziliśmy fantastycznie czas co zresztą możecie obejrzeć na fotkach :-)
pozdrawiam
Ola
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz